W niedzielę 15 października odbędą się wybory parlamentarne. Równolegle przeprowadzone zostanie referendum. Każdy wyborca będzie mógł otrzymać trzy karty do głosowania – do Sejmu, do Senatu i referendalną. Cztery pytania, które postawione zostaną podczas referendum, dotyczą wyprzedaży majątku państwowego podmiotom zagranicznym, wieku emerytalnego, likwidacji bariery między Polską a Białorusią oraz imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Anna Mucha przypomniała, że udział w referendum nie jest obowiązkowy. Można zagłosować w wyborach parlamentarnych i odmówić wzięcia udziału w referendum.
Anna Mucha o udziale w referendum
Gwiazda "M jak miłość" jasno powiedziała, jak ma zamiar postąpić. Aktorka skorzysta z prawa do odmowy przyjęcia karty referendalnej.
Zrobicie jak uważacie, ale ja uważam, że nie wezmę w ogóle tej karty do referendum i poproszę o wpisanie w rubrykę, że nie przyjęłam tej karty. Nie będę brała udziału w referendum. Was namawiam was do tego samego, bo żeby referendum było uznane, żeby jego wynik był uznany, liczy się frekwencja — zwróciła się do swoich fanów aktorka.
Anna Mucha: chodzi o to, żeby referendum nie miało frekwencji
Anna Mucha przypuszcza, że Polacy pójdą tłumnie do lokali wyborczych i 15 października frekwencja będzie wysoka. Aktorka nie chce jednak, by taka sama frekwencja dotyczyła referendum. Trzeba pamiętać, że wynik referendum jest wiążący, jeśli weźmie w nim udział więcej niż połowa obywateli uprawnionych do głosowania. Kwestię tę reguluje art. 66 Ustawy z 14 marca 2003 r.
o referendum ogólnokrajowym.
Wierzę w to, że nawet ci, którzy do tej pory nie głosowali albo wiele kobiet zdecyduje się na wzięcie udziału w wyborach. Kobieto, po prostu idź i zagłosuj. W przypadku referendum chodzi o to, żeby nie miało frekwencji – mówiła do swoich fanów Anna Mucha za pośrednictwem Instagrama.