Anna Mucha jest jedną z tych celebrytek, które tym, co napiszą lub powiedzą i opublikują w sieci, wywołują żarliwe dyskusje lub wysyp nie zawsze przychylnych komentarzy.

Tak było i tym razem. Aktorka zrelacjonowała na swoim Instagramie proces sprzątania piwnicy. Stwierdziła, że sama tego nie zrobi, więc zatrudniła ekspertkę. Przyznała, że decydowanie o tym, czego się pozbyć, było dla niej niezwykle męczącym procesem.

Reklama

Wyznanie Anny sprawiło, że internauci ruszyli do ataku. Jeden z nich postanowił skrytykować zachowanie celebrytki.

Ogólnie spoko, ale wynająć sobie panią, aby poustawiała pudełka i kartony to troszkę lenistwo chyba… - napisał.

Jak Anna Mucha odpowiedziała na krytykę?

Na ripostę nie musiał długo czekać. Mucha odpisała mu przytaczając pewną opowieść.

Było to dobre parę lat temu, kiedy samotnie podróżowałam przez Indie i wylądowałam w Waranasi.(…) W pewnym momencie zgłodniałam, więc wylądowałam w knajpie. To było wieczorem. W pewnym momencie przy jednym ze stolików obok mnie usiadł właściciel tego miejsca. Obok stanął golibroda. Rozłożył swoje przyrządy na stoliku obok i zaczął golić właściciela tego miejsca. Byłam zszokowana. Patrzyłam na to zaskoczona. Podeszłam do tego właściciela i zapytałam: "Dlaczego nie robisz tego sam w domu?" - w domyśle: "jak reszta świata". On popatrzył na mnie i powiedział: "Gdybym ja wszystko robił sam, co robiliby inni?" - czytamy.

A Wam podoba się ta odpowiedź?