Michele Morrone: życie bez tajemnic

3 października Michele Morrone obchodził urodziny. By uczcić tę rocznicę, zdecydował się na spotkanie z popularnym włoskim dziennikarzem Lucą Casadei, który prowadzi podcast pt. "One More Time". Włoski amant filmowy oraz piosenkarz otwarcie opowiadał o swoim życiu zawodowym i prywatnym. Wydaje się, że aktor, znany z filmu "365 dni", prawie nie ma przed swoimi fanami tajemnic.

Michele Morrone to człowiek czynu. Jest nie tylko aktorem, ale także piosenkarzem, projektantem mody oraz modelem. Niedawno wydał drugi solowy album pt. "Double", występuje we włoskich filmach i serialach. Jego celem jest wielka kariera w Hollywood. Przełomem okazała się rola Dona Massima Torricelliego w melodramacie erotycznym "365 dni" (2020), która przyniosła mu międzynarodową sławę.

Reklama

Gwiazdor "365 dni" jest pracoholikiem

Michele Morrone przyznaje, że jest pracoholikiem i zrobi wszystko, by osiągnąć sukces w świecie filmu. Aktorstwo jest jego przeznaczeniem. Poczuł to mocno, gdy miał 12 lat. Wtedy zmarł jego ojciec, a mały Michele zdał sobie sprawę, że odtąd musi stać się dorosły i poważnie pomyśleć o swojej przyszłości

Gdybym młody chłopak poprosił mnie, bym zdradził mu sekret, jak podbić Hollywood, odpowiedziałbym, że jest nim upór i zdecydowanie. Nigdy nie miałem planu B. Cały czas idę naprzód. Nic innego nie jest ważne. Tylko to, by kręcić filmy w Hollywood – powiedział Michelle Morrone.

W 2014 r. Michele Morrone poślubił Roubę Saadeh, libańską stylistkę. Mają dwóch synów. Małżeństwo rozpadło się. Michele bardzo to przeżył. Przyznaje, że cierpiał na zaburzenia psychiczne, miał kłopoty z alkoholem i na rok wycofał się z życia publicznego. Teraz jest szczęśliwy u boku Moary Sorio, włoskiej modelki.

Reklama

Byłą żonę poznałem w Mediolanie, na placu niedaleko katedry. Była turystką, przyjechała na wakacje z Libanu. Po kilku dniach pojechałem z nią do Libanu, wzięliśmy ślub, potem urodzili się Brando i Marcus – opowiada Morrone. Jak powiedział w wywiadzie: Moje małżeństwo z Roubą Saadeh skończyło się, bo życie męża i ojca pochłaniało mi zbyt wiele czasu, odrywało mnie od mojej największej pasji, czyli sztuki.Zdecydował się więc na rozwód, choć bardzo cierpiał z tego powodu. Przede wszystkim dlatego, że od tej pory nie widywał codziennie synów. Michele Morrone ceni jednak bardzo życie rodzinne i każdą wolną chwilę, gdy tylko może, spędza z dziećmi i bliskimi.

Michele Morrone: piłem tak dużo, że groziła mi śpiączka

Od chwili rozwodu przez sześć miesięcy piłem codziennie, nie trzeźwiałem. Pewnego wieczoru naprawdę przesadziłem z alkoholem, groziła mi śpiączka. Powiedziałem sobie wtedy, że kończę z tym. Od 2018 r. nie piję alkoholu, nie dotknąłem nawet kieliszka winawyznał Michele Morrone.

Niedługo potem do Morrone uśmiechnął się los. Wygrał casting do przygotowywanego przez Netflix filmu na podstawie bestsellerowej książki Blanki Lipińskiej pt. "365 dni". To był bardzo trudny dla mnie czas. Źle się czułem psychicznie, przyjmowałem antydepresanty – powiedział aktor.

Nakręciłem ten film, a po premierze na Netflix obudziłem się rano i okazało się, że mam już w mediach społecznościowych 2,3 mln followersów. Świat się zmienił. Po "365 dniach" zostałem zaproszony do Hollywood. Dostałem rolę w filmie "Subservience" z Megan Fox – opowiadał Michele Morrone w podcaście.