Koncert Sanah, który odbył się 22 września na PGE Narodowym, zgromadził ponad 70 tysięcy osób. Podczas show piosenkarki można było usłyszeć jej największe hity i zobaczyć jej występy w duetach z goścmi specjalnymi m.in. Tomaszem Kotem, czy Muńkiem Staszczykiem.

Reklama

Podczas swojego występu, między piosenkami Sanah mówiła do publiczności m.in. o tym, że jest świetną żoną, bo masuje stopy mężowi, ma wzdęcia po zjedzeniu frytek, czy o tym, że goli nogi. Jej słowa nie wszystkim przypadły do gustu.

"Żeby chociaż jedno zdanie było o czymś", "To jest złe", "Nie bądź tylko trzpiotką pląsającą po scenie, powiedz coś z sensem" - pisali internauci, którym dane było zobaczyć występ Sanah na żywo.

Saramonowicz o Sanah: Jestem rozczarowany jej postawą

Do tego grona dołączył także Andrzej Saramonowicz, który nie krył rozczarowania postawą piosenkarki. Reżyser takich produkcji jak "Lejdis", czy "Testosteron" napisał, czemu tak jest.

Jestem rozczarowany postawą Sanah. W Polsce dokonuje się gwałt na demokracji, a ta ma Stadion Narodowy i śpiewa oraz mówi o pierdołach - napisał na Facebooku.

Pod jego wpisem pojawiły się komentarze tych, którzy stanęli w obronie wokalistki.

A ja wczoraj na koncercie przez trzy godziny zapomniałam o tym bagnie na zewnątrz; Śpiewa, o czym chce, Pan też tworzy to, co chce. Więc po co te uwagi?; A czy do wszystkiego trzeba mieszać politykę? Chociaż chwila wytchnienia od wojenki polsko-polskiej jest na wagę złota; Artysta nie musi na każdym kroku manifestować swoich poglądów politycznych - pisali.

Co Saramonowicz odpisał broniącym Sanah interanautom?

Do dyskusji włączył się sam Saramonowicz.

Wszystkich Państwa gotowych bronić Sanah jak Kmicic Jasnej Góry chcę zapewnić, że nikt nie stawia tu piosenkarce wielkich zarzutów. To raczej żal, że tak popularna artystka nie chce w swoim kraju pełnić tak ważnej roli, jak Bob Dylan czy Nina Simone - stwierdził.