Katarzyna Werner rozpoczęła swoją karierę dziennikarską w połowie lat 90. Swoje pierwsze kroki w tym zawodzie stawiała jako członek lokalnego zespołu TVP. Jednak w 2004 roku zdecydowała się opuścić Poznań i przenieść do Warszawy. Tam szybko zyskała popularność i stała się prowadzącą popołudniowych "Wiadomości" na głównej antenie TVP1.

Reklama

Po pewnym czasie zmieniła jednak pracodawcę i dołączyła do stacji TVN. W TVN24 prowadziła serwisy informacyjne oraz poranny program "Wstajesz i wiesz". Nieoczekiwanie dla wszystkich, cztery lata temu, podjęła decyzję o zakończeniu kariery dziennikarskiej i wyjeździe za granicę.

Katarzyna Werner wyjechała do Afryki

Uznaliśmy, że skoro oboje jesteśmy w okresie połowy swojego życia, to najlepszy moment na realizację takich marzeń. Zrezygnowanie z zawodowego życia, które do tej pory się prowadziło i to od 20 lat jest rewolucją i kolosalną zmianą. Nie dlatego, że nie lubię mojej pracy, wręcz przeciwnie, uwielbiam ją. Ale życie jest po to, by pożyć. By zobaczyć się gdzieś w innych realiach, innych okolicznościach - powiedziała Katarzyna Werner w rozmowie z portalem NaTemat.

Reklama

Wzięła urlop wychowawczy i wyjechała z Polski. Dziennikarka wraz z rodziną osiedliła się w Tanzanii, konkretnie na Zanzibarze. Na początku zakładała, że ich wyjazd będzie trwał maksymalnie pół roku. W swoim blogu opisywała, jak ich dziecko cieszy się życiem, bawiąc na plaży, kąpiąc w oceanie, nawiązując nowe przyjaźnie, a także rozwijając swoje umiejętności, takie jak pisanie, liczenie i mówienie po angielsku. Katarzyna i jej mąż, Paweł Winiszewski również byli zadowoleni ze swojej nowej sytuacji zawodowej, mimo że pracowali w obcym kraju.

Reklama

Katarzyna Werner osiedliła się na stałe w Afryce

Okazało się jednak, że pierwotne plany dziennikarki były błędne, ponieważ dziś minęło już pięć lat od ich migracji. Katarzyna wraz z rodziną podjęła odważną decyzję o osiedleniu się na stałe w Afryce. Tak też zrobili. Ich syn uczęszcza do lokalnej szkoły i jest obecnie w trzeciej klasie. W swojej nowej ojczyźnie Katarzyna jest nazywana "Mama Tymon".

Od dwóch lat uczę się nowego zawodu w zupełnie innej części świata i już tak mam, że jak coś robię, to na 100 procent i do końca. Moim oczkiem w głowie jest teraz Mambo Paradise, mały hotel na zanzibarskiej plaży, i czas z naszymi gośćmi - powiedziała rok temu Katarzyna Werner w rozmowie z portalem "WirtualneMedia".

Jak wyznała w wywiadzie dla portalu "WirtualneMedia" w 2021 roku jej decyzja wynikała z ogólnej atmosfery w Polsce.

Nie zazdroszczę kolegom. Zresztą jednym z powodów mojego wyjazdu na Zanzibar było zmęczenie przekazywanymi w telewizji treściami. Nie pracą. W pewnym momencie wszystko w Polsce stało się polityczne. Szkoda, że w telewizji tak mało mówi się o tym, co dzieje się na świecie, nie opowiada się fajnych, ludzkich historii. Męczymy widzów twarzami polityków. To politycy zepsuli mój zawód i mam im to za złe - powiedziała dziennikarka.

Tym obecnie zajmuje się Katarzyna Werner

Obecnie Katarzyna Werner prowadzi bardzo udaną działalność biznesową - jej hotel cieszy się dużą popularnością. Ponadto jest aktywną autorką bloga o nazwie "Mama na Zanzibarze", gdzie dzieli się różnymi informacjami z życia w Matemwe Kigomani na Zanzibarze. Nie ogranicza się jednak tylko do tego. Regularnie publikuje wiele treści na swoich mediach społecznościowych, dzieląc się spostrzeżeniami z życia na Zanzibarze.

Jednak jej zaangażowanie nie kończy się na prowadzeniu biznesu i publikowaniu treści. Katarzyna poświęca też swój czas i wysiłek na rzecz lokalnej społeczności, poprzez zaangażowanie się w edukację miejscowych dzieci we współpracy z Fundacją Pomagamy Jak Możemy. Nadal też jest związana z dziennikarstwem, choć wybrała inną jego formę.

Na stare lata doceniam dziennikarstwo pisane. Jest w nim więcej czasu na przemyślenia. Byłoby mi bardzo trudno iść tu naprzód, gdybym ciągle tęskniła za TVN24. Dlatego pewne rozdziały życia trzeba sobie pozamykać. Choć dziennikarsko bardzo się tu spełniam - dodała w rozmowie z "WirtualnymiMediami".

W tym samym wywiadzie zdradziła, że myślała o przeniesieniu się do Azji.

Na razie zostaję, bo naprawdę mam co robić. Hotelarz to nie jest łatwy zawód. Jeśli chce się dogodzić gościom i dać im gwiazdkę z nieba, a taką mamy ambicję, to trzeba się napracować- zdradziła.

Zapytana o to, czy wróci do Polski lub do stacji TVN odpowiedziała:

Nie mam pojęcia, czy w ogóle wrócę, a więc i kiedy. Szczerze mówiąc, zupełnie o tym nie myślę. Ale dziennikarz (dokładniej: fotoreporter) we mnie nie umarł. Poza pejzażami jak z dobrego filmu przyrodniczego są tu historie i doświadczenia cenne i pouczające dla białego człowieka.

W wywiadzie z "Wirtualnymi Mediami" wyznała także, że chodzi jej po głowie napisanie książki.