W Teatrze Kamienica odbyła się premiera spektaklu "Żona potrzebna od zaraz".

Po śmierci Emiliana Kamińskiego tą instytucją zajmuje się jego żona Justyna Sieńczyłło oraz jego dzieci Natalia, Kajetan oraz Cyprian. Bliscy spełniają w ten sposób ostatnią wolę reżysera, który chciał, aby teatr "pozostał w rodzinie".

Reklama

W rozmowie z Jastrzabpost.pl aktorka powiedziała, jak wygląda prowadzenie teatru po śmierci jej męża.

[Jak zakładaliśmy ten teatr z Emilianem 20 lat temu, to ludzie mówili, że on jest kompletnym szaleńcem, że to się nigdy nie uda. A teatr stoi, widzowie przychodzą, to już jest 15-lecie tego teatru. Premiera na bis, którą on też zatwierdził – wspaniała gwiazdorska obsada. Trochę humoru na te wariackie czasy. Emilian zawsze mówił: "Zapalać słońce" - powiedziała.

Reklama

Justyna Sieńczyłło o Teatrze Kamienica bez Emiliana Kamińskiego: Brakuje mi jego rad, poczucia humoru, dystansu

Dodała, że Kamienica działa dzięki pracy wielu osób.

Reklama

Dzięki ciężkiej pracy wszystkich, którzy przyłożyli się do premiery – artystów, realizatorów, a przede wszystkim dzięki pracy mojego syna Kajetana Kamińskiego, który jest dla nas podporą. Emilian przygotował go do prowadzenia teatru, on ciągle się uczy, jest pokorny, robi fantastyczne rzeczy, restrukturyzuje teatr. [...] Za chwilę bardzo ciekawy sezon, otwarcie sceny Emiliana, mural i książka o Emilianie - stwierdziła.

Sieńczyłło nie ukrywa, że bardzo brakuje jej męża.

Najbardziej brakuje mi męża. Jego rad, poczucia humoru, dystansu. Tak, jakby mnie połowy nie było. [...] Ale taki dzień jak dzisiaj, kiedy widzę pełny teatr ludzi, którzy mówią, trzymaj się, jesteśmy z tobą… Wtedy wzruszenie zatyka mi gardło - wyznała.