Justyna Sieńczyłło i Kajetan Kamiński byli gośćmi programu "Dzień dobry TVN". To właśnie w śniadaniówce udzielili pierwszego wywiadu po śmierci twórcy Teatru Kamienica.
Aktor odszedł podczas ubiegłorocznych świąt Bożego Narodzenia. Zdiagnozowano u niego nowotwór płuc, ale Kamiński publicznie o tym nie mówił, bo nie chciał by jego choroba zsunęła na dalszy plan organizowane przez niego 10-lecie Teatru Kamienica.
Nie będąc palaczem, miał raka płuc. Powiedział jedno: "Nie chcę, żeby ktokolwiek się martwił. Nie chcę, żeby ktokolwiek się nade mną litował. Nikt nie może wiedzieć"- wspominała Sieńczyłło.
Tata przyszedł i sugerował wcześniej, że coś jest nie tak. Było widać po nim, że coś jest nie tak- mówił w programie jego syn Kajetan.
Sieńczyłło o Kamińskim: On nie umierał, on walczył do ostatniej chwili
Sieńczyłło wyznała, że Kamiński do ostatniej chwili walczył o życie. Podkreśliła, że lekarze dawali mu maksymalnie 3 miesiące życia a on od czasu pierwszej diagnozy przeżył aż pięć lat.
On nie umierał, on walczył do ostatniej chwili. Nie mógł uwierzyć, że jego życie się kończy. Odchodził na swoich warunkach. Moja prośba była, żeby dotrwał Wigilii. To było wyreżyserowane do ostatniej chwili - powiedziała.
Kamiński odszedł w drugi dzień Bożego Narodzenia w wieku 70 lat.