Antoni Królikowski został zatrzymany przez policję kilka tygodni, po tym jak funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o tym, że jest on pod wpływem środków odurzających i prowadzi auto.

Test alkomatem wykazał, że celebryta jest trzeźwy, ale w jego organizmie wykryte zostało THC. W oświadczeniu, które aktor wydał zaraz po zdaerzniu, napisał, że leczy się medyczną marihuaną. "Chciałbym zaznaczyć, że nie zażywam narkotyków, co wykazały testy" - pisał.

Reklama

Teraz Królikowski usłyszał zarzuty i opublikował w sieci oświadczenie na ten temat.

W celu zachowania pełnej transparentności zamieszczam zdjęcia złożonych dzisiaj na komisariacie Policji wyjaśnień - został mi postawiony zarzut prowadzenia pod wpływem THC wyłącznie w oparciu o ujawnione stężenie THC we krwi. Stężenie wynika z zażycia marihuany medycznej, kupionej w aptece w oparciu o zalecenie lekarza. Zażyłem leki około 15 godzin przed prowadzeniem pojazdu - napisał.

Marihuana pomogła mi dodatkowo zrezygnować z używania alkoholu. Do lutego 2022 roku leczenie marihuaną było dla mnie bardzo utrudnione, z uwagi na dezaprobatę mojej ówczesnej partnerki, która traktowała marihuanę tak samo, jak twarde narkotyki czy alkohol. W trosce o ratowanie małżeństwa z matką mojego dziecka podpisałem nawet oświadczenie, że za każdorazowe wykrycie THC w moim organizmie zapłacę 15.000 zł, co też trzykrotnie uczyniłem. Dopiero po rozstaniu z moją ówczesną partnerką, w lutym 2022 roku wdrożyłem regularne i w pełni świadome leczenie marihuaną - czytamy.