Koperty otwieraliśmy właściwie z Rogerem i zapisywaliśmy wszystko w notatniku. Patrzyliśmy, czy nam się troszkę zwróciło. (...) Największa kwota w kopercie nie przelewem? Bo jeszcze były przelewy! W kopercie to największa kwota pojawiła się 20 tysięcy, a przelewem 100 tysięcy - powiedziała w rozmowie z serwisem Pomponik.

Reklama

Po tej wypowiedzi nie szczędzono jej słów krytyki. Czy Karolina Pisarek żałuje tej wypowiedzi?

Po prostu odpowiadałam na pytania. Nie zastanowiłam się nad tym, jak inni to odbiorą, potraktowałam dziennikarza jak bliską osobę, mam nauczkę na przyszłość, żeby nie odpowiadać na wszystko, o co pytają mnie przed kamerą. Po całym dniu pracy byłam też zmęczona i nie zdawałam sobie sprawy, że ta wypowiedź spowoduje takie zamieszanie - mówi o rozmowie z dziennikarzem Pomponika.

Reklama

Z reguły jest tak, że nie powinno się mówić. Sama chciałabym odejść od tematu pieniędzy i podkreślić, że najważniejsze jest to, że na naszym weselu my się dobrze bawiliśmy i nasi goście. Nie brałam pieniędzy za priorytet, a to zostało wychwycone w niefortunny sposób, bo najważniejsza była ceremonia zaślubin. (...) Nie tworzyłam wesela dla samego zwrotu środków, tylko żeby mieć super zabawę. Pieniądze nie były i nie są dla mnie priorytetem - tłumaczy w rozmowie z "Faktem".