Smutna wiadomość obiegła media w sobotę wieczorem. Nina Busk, uczestniczka 1. edycji programu "Sanatorium miłości" zmarła nagle.
Ogromnie smutna wiadomość Odeszła od nas Nina Busk, uczestniczka 1. edycji Sanatorium Miłości. Zapamiętamy na zawsze jej płomienne serce, radość, energię i pasję do życia, którymi dzieliła się z innymi Rodzinie Niny składamy szczere wyrazy współczucia - napisała produkcja programu na Facebooku.
Pani Nina miała 65 lat. Była ulubienicą widzów ze względu na swoją charyzmę. Po zakończeniu programu była jedną z prowadzących inny format TVP - "The Voice Senior".
Jak donosi "Super Express" kobieta zmarła w szpitalu, wśród najbliższych. Czuwała przy niej córka oraz przyjaciele.
Od kilku miesięcy zmagała się z ciężką chorobą, ale nie była sama. Do końca czuwała przy niej ukochana córka - Julita, która specjalnie przyleciała z Anglii, i oddani przyjaciele - pisze se.pl.
Jestem w rozpaczy i czuję wielką pustkę. Nina była dla mnie jak siostra. Tak zapisałam ją w telefonie. Dzwoniłyśmy do siebie niemal codziennie i godzinami gadałyśmy o wszystkim. Miała bardzo pozytywne podejście do życia, świetne żarty i taki optymizm, którym zarażała innych. Była dla mnie lekarstwem na smutki. Nie dociera jeszcze do mnie to, że już nie odbierze telefonu, i nigdy nie wykasuję jej numeru - tymi słowami pożegnała ją w rozmowę z se.pl inna z uczestniczek, która zaprzyjaźniła się z panią Niną, czyli Wiesława Kwiatek.
Nina pozostanie w mojej pamięci jako osoba szczęśliwa, kochana i spełniona. Zwiedziła prawie cały świat, miała ogromną wiedzę, sporo doświadczeń życiowych i była wspaniała matką, teściową i babcią. Odeszła otoczona miłością. Zawsze będzie w moim sercu - dodała.