Mąż dziennikarki zginął 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie w Smoleńsku. Paweł Janeczek, był porucznikiem Biura Ochrony Rządu był na pokładzie samolotu razem z Lechem i Marią Kaczyńskimi.

Za sześć dni miałby urodziny. Jego syn za niespełna dwa tygodnie. Zamienił się z kolegą. To nie był jego dzień, ani jego dyżur. Pytał o radę. Miał wybór. Wybrał Smoleńsk. Chciał być przy tym, gdy Igor będzie zdmuchiwał dwie świeczki na torcie. Stało się inaczej - zaczęła swój wpis Racewicz.

Reklama

Uwielbiał książki Kena Folleta, serię o Bondzie i pomarańczowe motocykle KTM. Chciał mnie nauczyć strzelać. Uważał, że powinnam umieć. Ja, że jeszcze jest czas. W imię dobra kumpla potrafił iść na koniec świata. W swojej sprawie nie potrafił. „Jestem, nawet, gdy mnie nie ma”- powtarzał. „Zawsze” - znaczyło ZAWSZE. Choćby leciały iskry. I zawsze dotrzymywał slowa. Mam nadzieję, że po drugiej stronie jest piękniej, niż dziś tutaj. Kwiecień znów jest jak Morze Czerwone - napisała.

Reklama