Mój Daniel dzisiaj pojechał na granicę zawieźć rzeczy, przywieźć Ukraińców tutaj, którzy potrzebują pomocy. A dalej, mam nadzieję, że do nas na Mazury, bo otworzyliśmy nasz mazurski dom dla potrzebujących, uchodźców z Ukrainy - mówi Anna Dereszowska w rozmowie z "Faktem".
Jesteśmy myślami cały czas z naszymi sąsiadami. Tym bardziej że myślę, że nie ma nikogo, kto nas teraz ogląda lub słucha, kto nie znałby kogoś z Ukrainy, czy nie miał kontaktu z tymi osobami, włączając w to mnie, bo mam mnóstwo ukraińskich znajomych – stwierdziła.
Prywatnie aktorka jest mamą trójki dzieci. Przyznała, że z racji tego, co dzieje się za wschodnią granicą, nie potrafi się na niczym skupić.
Wyznała, że jej zachowanie mocno zaniepokoiło jej 6-letniego syna Maksymiliana.
Z dziećmi trzeba rozmawiać, nie można zostawić ich samych. To dla nich trudny moment, tracą poczucie bezpieczeństwa. Nie pozostawiajcie swoich dzieci bez zaopiekowania emocjonalnego. Adekwatnie do wieku z nimi trzeba rozmawiać - powiedziała w rozmowie z Pudelkiem.
Widzę po Maksie, że się boi. Pyta, dlaczego tata ciągle z telefonem, dlaczego tak nerwowo rozmawiają, dlaczego ty płaczesz mamo - dodała.