Krzysztof Krawczyk tuż przed świętami opuścił szpital, po tym jak chorował na koronawirusa. Czuł się dobrze, ale jego stan pogorszył się w poniedziałkowy poranek. Od rana artysta miał się czuć źle, a jego żona niezwłocznie wezwała karetkę.

Reklama

O jego śmierci poinformował menadżer artysty - Andrzej Kosmala. Teraz zdradził, jak brzmiały ostatnie słowa piosenkarza.

Co Krzysztof Krawczyk powiedział swojej żonie?

Krzysztof tracił przytomność. Z minuty na minutę było coraz gorzej. Zdążył jednak pożegnać się z Ewą. Ostatnie słowa, jakie do niej powiedział, to "Moja kochana laleczko" - powiedział menedżer artysty w rozmowie z "Super Expressem".

Reklama

W rozmowie z Onetem Ewa Krawczyk wyznała, że jej mąż zmarł o 15.05, a jego śmierć nie była spowodowana koronawirusem.