O kolejnych kłopotach Daniela Martyniuka informuje "Gazeta Współczesna". Chodzi o sprawę z początku kwietnia, kiedy to syn gwiazdora disco polo został przyłapany na prowadzeniu samochodu bez wymaganych uprawnień. Daniel stracił bowiem prawo jazdy w 2008 roku, kiedy to wsiadł za kółko pod wpływem substancji odurzających. Tymczasem, jak twierdzą śledczy, od tego czasu co najmniej 5 razy prowadził samochód bez uprawnień również w chwili, kiedy powinien przebywać na kwarantannie.
Młody Martyniuk na skutek tych przewinień trafił na miesiąc do aresztu. Po wyjściu na wolność przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Jego prawnik zaproponował prokuraturze porozumienie zakładające dwa lata ograniczenia wolność w postaci prac społecznych oraz 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów.
Tymczasem jak podaje "Gazeta Współczesna", Sąd Rejonowy w Białymstoku odrzucił wniosek o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzenia rozprawy. Zdaniem sędziego zaproponowana przez Martyniuka kara jest za niska biorąc pod uwagę jego uprzednią karalność. Sprawa wróciła więc do prokuratury, która sporządziła akt oskarżenia. Niebawem odbędzie się normalny proces.
Daniel Martyniuk to prawdziwy bywalec sal sądowych. 31-latek ma na swoim koncie proces za atak na policjantów, wyrok za jazdę pod wpływem środków odurzających, zarzuty naruszenia miru domowego po awanturze, jaką urządził swojej żonie w mieszkaniu jej rodziców oraz proces za posiadanie narkotyków. Wiele wskazuje więc na to, że tym razem nie ma co liczyć na łagodne potraktowanie i może spodziewać się surowego wyroku sądu.