Zamknięte teatry i wstrzymanie prac na planach zdjęciowych to prawdziwy dramat dla całej branży teatralnej, filmowej i serialowej. Aktorzy, których głównym źródłem utrzymania była scena, bądź występy przed kamerą, od początku marca są na przymusowym bezrobociu. Niektórzy wprost przyznają, że ich sytuacja finansowa jest bardzo nieciekawa.

Reklama

Anna Korcz powiedziała w jednym z wywiadów, że nie ma za co żyć, Bartek Kasprzykowski zastanawiał się nad chwilowym przebranżowieniem się, a Jacek Poniedziałek obawia się, że niebawem nie będzie miał z czego spłacać kredytu mieszkaniowego. W podobnej sytuacji znalazła się Joanna Kurowska.

W rozmowie z Plejadą aktorka wyznała, że oszczędności, z których żyje w ostatnich miesiącach, zaczynają się kończyć:

Jestem bez pracy już trzy miesiące i jestem mocno zaniepokojona tą sytuacją. Jeśli chodzi o budżet domowy, to jest kiepściutko, ja na szczęście byłam dosyć przezorna i jakieś oszczędności z kupki uzbieranej są, ale to nie może trwać w nieskończoność. Najgorsze jest to, że słyszymy głosy, że ma być druga fala i powrót zachorowań. Nie wiadomo nawet, czy jak otworzą teatry, to czy ludzie będą mieli pieniądze na bilety, bo dużo ludzi przecież nie pracuje

Kurowska dodała, że jeśli trudna sytuacja w teatrach się przeciągnie, ma pomysł na zmianę zawodu na dziennikarstwo:

Mogłabym pisać, bo ja dobrze piszę. Tylko nie wiem, czy byłby na to zbyt. Myślę, że poradziłabym sobie dziennikarsko

Aktorka dodała jednak, że ma jednak nadzieję na to, że niebawem dane jej będzie wrócić do aktorstwa.