Wśród aktorów, którzy publicznie mówili o tym, że restrykcje związane z pandemią pozbawiły ich możliwości zarobkowania, znaleźli się między innymi Maciej Stuhr, Anna Korcz, Jacek Poniedziałek, Bartek Kasprzykowski i Joanna Moro.
Katarzyna Łaniewska w rozmowie z "Super Expressem" stwierdziła, że takie utyskiwania gwiazd, które przed pandemią mogły liczyć na ogromne gaże, to duży nietakt:
Głupio mi jest, jak koledzy, którzy zarabiali miliony, mówią, że nie będą mieli co włożyć do garnka. To wstyd. Kiedyś nam ministerstwo wyznaczało, jaką gażę mamy mieć, ile zarobić. Jak się wyrobiło limit filmów, to do ministerstwa pisałam, czy mogę więcej zarabiać. A teraz są bajeczne sumy, zupełnie nie wiadomo skąd, i to dla ludzi, którzy naprawdę niewiele zasłużyli, dla amatorów
Łaniewska zdradziła tabloidowi, że jej obecna emerytura to 2 tysiące złotych, z czego prawie połowę pochłania czynsz za mieszkanie. Aktorka dodała, że dorabiając sobie w filmach i serialach udało jej się uzbierać jakieś oszczędności, niestety przez pandemię "ta kupka niknie w oczach".