Edyta Górniak była gościem programu prawicowego publicysty Marcina Roli. W jego youtubowej telewizji wrealu24 piosenkarka opowiedziała o tym, że przestała wierzyć w przekazy masowych mediów, bowiem jej zdaniem próbują one zastraszyć społeczeństwo. Ona zaś bardziej zwierza swojej intuicji i swojemu rozumowi, który podpowiada jej, że sytuacja nie jest tak straszna, jak próbuje nam się to wmówić.
W dalszej części rozmowy Górniak stwierdziła, że pandemia została zaplanowana przez globalistów i Billa Gatesa. Jej zdaniem jednym z dowodów na to jest fakt, iż już dziś zapowiada się nawrót koronawirusa jesienią. Edyta uważa, że naukowcy o tym mówią, bowiem ktoś już to zaplanował i wyreżyserował.
W końcu piosenkarka zdradza, w jakim celu jej zadaniem została wykreowana pandemia koronawirusa:
Pamiętam, jak wróciłam do kraju, mama mówiła: "Pamiętaj, tutaj śmierć za rogiem stoi". Ja mówię: "Mamuś, ludzie umierają codziennie na zawała serca, z powodu chorej trzustki. O tych statystykach się nie mówi. One są dużo większe i przygnębiające, ale o nich się nie mówi, no bo teraz jest program na coś innego. Jakiś jest cel, żeby ludzi zastraszyć. Myślę, że chodzi o to, żeby zrobić szczepienia.
Sama Górniak okazuje się być radykalną przeciwniczką szczepionek i zapewnia, że nikt nie zmusi jej do zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi:
Dopóki żyję nie dam się zaszczepić. Jeśli to będzie przymusowe, to przysięgam, jak tutaj stoję, że wolę odejść z tego świata niż dać komukolwiek wstrzyknąć w mój organizm cokolwiek, czego ja nie znam i nie posiadam wiedzy, żeby pójść do laboratorium i analitycznie sprawdzić, co zostaje wprowadzone do mojej krwi. Ponieważ nie posiadam takiej wiedzy i nie mam możliwości weryfikacji, to ja nie pozwolę mojemu dziecku się zaszczepić i sama się nie zaszczepię. Jeśli to będzie oznaczało zagładę dla nas, to trudno... Bardzo radykalne mam do tego podejście.
Gwiazda zawsze była przeciwniczką szczepień bowiem jej zdaniem to kwestia poczucia ludzkiej godności. Zapewnia także, że nie korzysta z żadnych lekarstw i preparatów chemicznych.
Ja zawsze byłam przeciwna chemii, jeśli już to łagodne środki przeciwbólowe i witaminy. Ja uważam, że należy dbać o witalność w sposób naturalny. Mam bardzo dużą wiedzę w tym zakresie, może wydam na ten temat książkę. Nauczyłam się tego w Azji i w Indonezji, może wydam książkę, bo to jest tak dużo ciekawych sposobów i wątków, jak w taki naturalny sposób dbać o organizm. Wszystko, co ziemia urodziła, co Pan Bóg nam podarował, to jest naturalne i zdrowe, natomiast to, czego ziemia nie urodziła, nie jest naturalne. Jak właśnie szczepienia, a nawet żywność paczkowana. Jeżeli ja na co dzień uważam na to, co jem, to tym bardziej dlaczego miałabym pozwolić, żeby mi ktoś coś wstrzyknął? To jest słowo przeciwko słowu, ja mogę inne słowo przyjąć za prawdę - podkreślała Edyta.
Okazuje się, że Edyta jest także przeciwniczką maseczek ochronnych:
Zdecydowanie należy podchodzić do zdrowia rozważnie. Jeśli faktycznie stanowi to jakieś zagrożenie, że jesteśmy bez maseczek, to należy to szanować. Ale jak jesteśmy w lesie, na plaży czy w aucie, to trzeba oddychać. Oddech to jest podstawowa funkcja życiowa i trzeba oddychać. Wdychamy świeże powietrze, a wydychamy to, czego organizm nie potrzebuje, więc jeśli mamy zamknięte usta i nos w maseczce, to wdychamy własne spaliny. Nie tego potrzebują nasze cząsteczki i krew. Więc jeśli nie jestem w tym tłumie, to ja po prostu maseczki nie noszę. Jeśli miałabym się udusić, to lepiej sobie strzelić w łeb, bo co to za życie nie mogąc oddychać. Jak wierzę w to, że jestem zdrowa, to jestem zdrowa, a jak wierzę, że za chwilę umrę na chorobę zakaźną, to wprowadzę taki program do mózgu, że rozprowadzi tę informację po całym organizmie i wywoła komórki rakowe - wyznała
Jak widać Edyta Górniak ma dużą wiarę w swoje medyczne kompetencje.