"Węże i kangury pojawiają się często na kampusie. To największy problem naszej ochrony" - tłumaczy australijskiemu "Herald Sun" Jim O'Brien, rzecznik uniwersytetu. Dlatego też widok węża na uczelnianej dróżce nikogo nie przeraża. No, chyba że pyton próbuje wchłonąć kangura.

Reklama

Wąż jednak nie dał sobie rady. Wciągnął w siebie połowę zwierzaka, potem jednak zrezygnował. Następną ofiarą mógł stać się ten, kto filmik nagrywał, jednak w porę uciekł przed złym i głodnym wężem.

p