Są głupie przepisy i mniej głupie. Ten słupski, zabraniający dzieciom wyprowadzania psów, zaliczyłbym do tej drugiej kategorii. Przepis miałby sens, gdyby nie dotyczył wszystkich psów. Sam pomysł nie jest beznadziejnie głupi, choć doprecyzowałbym go, zaznaczając, że chodzi o rasy duże lub niebezpieczne.
Jeśli chodzi o mnie, to pozwalam mojej 12-letniej córce wyprowadzać naszego psa. Właśnie dlatego nie kupiliśmy jakiegoś wielkiego zwierzaka, bo w takim przypadku musiałbym go wyprowadzać ja.
Radnym powiedziałbym, żeby uszczegółowili to prawo. Mówi się, że przepisy są po to, żeby je omijać. Jeśli ktoś będzie traktował tę regulację zbyt dosłownie, to w Słupsku będzie coraz mniej psów. Ludzie nie będą ich kupować, żeby za każdym wyjściem z nimi nie płacić 200 złotych mandatu. A może chodzi właśnie o to, żeby nie było tych zwierząt w okolicy.