Statystyki dotyczące niechęci Polaków do sportu są przerażające. Miałam nadzieję, że coś się poprawiło i nasze społeczeństwo zaczęło dbać o zdrowie. Wydawało mi się nawet, że coraz więcej młodych ludzi dba o siebie. Niestety, jak widać, sytuacja znacznie się pogorszyła.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest na pewno to, że szybciej żyjemy i rodzice mają mało czasu na to, aby zająć się dziećmi i zorganizować im ruch. Kiedy byłam mała, nie narzekałam na brak sportowych rozrywek - w zimie organizowane były lodowiska, w lecie można było w inny sposób aktywnie spędzać czas.
Martwi mnie to, że w szkołach ma być jeszcze mniej zajęć z wychowania fizycznego niż dotychczas. Całe państwo na tym straci i będzie podobnie jak w Stanach Zjednoczonych Ameryki, gdzie ogromna ilość dzieci i młodzieży ma nadwagę.
W programie "Dzień Dobry TVN" przez lata namawiałam ludzi do tego, aby w niedziele, zamiast cotygodniowej podróży do centrum handlowego, zajęli się uprawianiem jakiejś najbardziej im odpowiadającej dyscypliny sportu, a naprawdę jest w czym wybierać.
Inicjatywa dbania o siebie powinna jednak wyjść przede wszystkim od rodziców i od szkoły. Trzeba by ruszyć z jakimś ogólnopolskim programem, aby rozruszać młodzież i zachęcić ją do sportu. Jeśli rodzice nie zadbają teraz o swoje dzieci, to niestety wyrośnie nam pokolenie kalek. Działajmy, dopóki nie jest za późno.
Mam nadzieję, że sukcesy naszych sportowców, których ostatnio nie brakuje, przełożą się w jakiś sposób na zwiększone zainteresowanie młodych Polaków sportem. I chociaż na razie nie widać zbyt wyraźnie efektów, to wierzę, że chociaż w pewnym stopniu zwycięstwa naszych rodaków w międzynarodowych zawodach wpłyną na młodzież mobilizująco.