Jedną z najmodniejszych gwiazd PRL, określaną jako symbol seksu, była Kalina Jędrusik. W 1968 roku nosiła fryzurę inspirowaną Nancy Sinatrą i pierwszą damą Ameryki Jacqueline Kennedy.
Wiele kobiet naśladowało ten sposób uczesania, bo łatwo było go osiągnąć. Półdługie włosy były podnoszone od nasady na szczotce, a końcówki podwijane na zewnątrz. Unoszone były też często u nasady poprzez tapirowanie na grzebieniu. Najważniejsze było, żeby fryzura była pełna objętości.
Fryzura a'la Kennedy, ale w stylu Jędrusik
Jeśli komuś wydaje się, że nasze gwiazdy kopiowały fryzury 1:1, jest w błędzie. Każda polska piosenkarka czy aktorka miała swój własny, niepowtarzalny styl, który przejawiał się także w kreowaniu tego, co na głowie. Nancy Sinatra iJacqueline Kennedy nosiły małe grzywki zaczesane na jedną stronę czoła, a włosy zaczesane do góry. Kalina postawiła na gęstą grzywkę kończącą się tuż pod linią brwi, ściętą jak od linijki. Dodawało jej to dziewczęcego uroku. Ponadto włosy były rozdzielone przedziałkiem i układały się miękko, opierając o boki twarzy.
Bardot, czyli inspiracja dla Villas
Drugą niezwykle modną fryzurą była burza loków. Na świecie słynęła z niej Brigitte Bardot. Włosy skręcone na wałkach, upinała na czubku głowy spinkami. W Polsce, jeśli nie było wałków, używano do nakręcania włosów papilotów z gazet. Fryzurę usztywniano na cukier czy też na męską brylantynę. Częste były też trwałe ondulacje. Polską gwiazdą, która lansowała przepiękne loki, była śpiewaczka Violetta Villas.
Trojanowska odważniejsza, niż Twiggy
Dla zwolenniczek krótkich fryzur ikoną była Izabela Trojanowska, która nosiła mocno wycieniowane włosy. W jej fryzurze kosmyki włosów okalały twarz, opadając na czoło, policzki i szyję. Tak odważne, ostre cięcie było nowoczesne i awangardowe. Dodawało pazura i pozwalało wyróżnić się w tłumie. Modę na krótkie włosy za granicą lansowała modelka Twiggy, jednak fryzury Izabeli Trojanowskiej były znacznie odważniejsze.
W okresie PRL, jak i teraz, nie wszystkie fryzury znanych osób budziły podziw. Jedną z kobiet najbardziej krytykowanych za źle dobraną fryzurę była żona Edwarda Gierka. Anegdoty podają, że pani Stanisława latała raz w tygodniu na zakupy do Paryża. Ponoć łączyła je z wizytą u znanego paryskiego fryzjera (źródło: "PRL. Po godzinach" Sławomir Koper). Natomiast w społeczeństwie takie plotki budziły niesmak i mało która pani była skłonna naśladować żonę partyjnego przywódcy.