CHEMIK-AMATOR

Pierwsza nominacja przypadła pewnemu domorosłemu naukowcowi. Chciał sprawdzić, jak wysoko wyleci w powietrze puszka po coli napełniona mieszanką acetylenowo-tlenową. Eksperyment nie udał się, więc eksperymentator wsadził aluminiowy pojemnik do rury, do której napuścił wspomnianej mieszanki. Tym razem było lepiej - puszka poleciała. Jednak jak na oczekiwania autora za nisko. Wziął więc nieotwartą puszkę, wepchnął ją do ciasnej rury, którą od środka natarł smarem. Całą pustą część rury - niemal metr! - napełnił substancją wybuchową. Eksplozja była tak silna, że odrzuciła chemika-amatora na ścianę. Ale puszka poleciała jak ptak! Nominowany przeżył swój eksperyment, jednak całkiem ogłuchł.

Reklama

MARZENIE O LATANIU

Kolejnym kandydatem do nagrody jest pewien amerykański żołnierz. Wraz z kolegami bawili się starymi spadochronami. Nagle wspomniany żołnierz założył spadochron, wsiadł do samochodu, wyrzucił czaszę przez dach i ruszył. Płachta materiału momentalnie poderwała go pod dach wozu. Na tyle wysoko, że nie sięgał do pedałów... Na szczęście udało mu się sięgnąć stacyjki i wyrwać z niej kluczyk. Siła szarpnięcia spadochronu była tak silna, że niemal zerwała dach pojazdu. Żołnierz przeżył.

Reklama

AKROBACJE BULDOŻEREM

Historii z maszynami w roli głównej ciąg dalszy. Operator buldożera szukał skutecznego sposobu, by wjechać swoim pojazdem na szczyt 15-metrowej stromej hałdy. Stwierdził, że trudne zadanie ułatwi mu koparka: wypełnił łyżkę ziemią, zaczepił o ząbki wyciągarkę i rozpoczął proces. Niestety, pomysł okazał się ryzykowny. Lina wyciągarki naprężyła się i wóz wystrzelił niczym z procy, zaliczył pełen obrót 10 metrów nad ziemią... i szczęśliwie wylądował na czterech kółkach.

Naszym zdaniem zwycięzcy z poprzednich lat wykazywali się większą pomysłowością, no ale przecież eliminacje jeszcze trwają.