Przed koncertem w MEN Arena, nic nie zapowiadało tego, co się zdarzy. Britney jak zwykle wyszła na scenę i pozdrowiła zgromadzoną tam publiczność słowami „Jak tam, Londynie”. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że koncert nie odbywał się w stolicy Wielkiej Brytanii, a w Manchesterze. Widzowie byli zszokowani.
Pomylenie miast to niejedyny problem Britney podczas brytyjskiego koncertu. Fani zarzucają jej również, że płacą za to, żeby posłuchać śpiewu swojej idolki na żywo, a nie słuchać nagranego wcześniej wokalu puszczonego potem z taśmy. Mamy nadzieję, że wokalistka weźmie sobie do serca swoje błędy i będzie starała się je naprawić. Jeśli tego nie zrobi, kto wie, czy znajdą się jeszcze chętni, którzy chcieliby zobaczyć panią Spears na żywo.