Obchody okrągłej rocznicy przygotowują m.in. organizatorzy Festiwalu Nauki w Brighton (21 – 28 lutego), którzy na przyszłą środę planują poświęconą im konferencję z udziałem Roba Eastawaya, autora książki „Dlaczego autobusy zawsze jeżdżą trójkami”, i psycholog Julie Coultas. Naukowcy nie tylko wezmą na warsztat tysiące praw Murphy’ego, ale przekonają się też eksperymentalnie, czy kanapka zawsze spada masłem w dół.

Reklama

Choć przyczyną powstania prawa był przypadek i prawdziwa frustracja Edwarda Murphy’ego, dosadność i prostota jego stwierdzenia trafiły do ludzi. Przez ponad pół wieku narodziły się tysiące nowych praw tworzonych ad hoc i dotyczących rozmaitych dziedzin życia. Oto niektóre z nich:

* Jeżeli coś może się nie udać, nie uda się na pewno.

* Nic nie jest tak łatwe, na jakie wygląda.

* Każde rozwiązanie powoduje nowy problem.

Reklama

* Paradoks Silvermana: Jeśli prawa Murphy’ego mogą się nie sprawdzić, to tak będzie.

* Kromka chleba zawsze spada masłem do dołu.

* Z dwóch możliwych wydarzeń tylko to, którego nie chcemy, będzie miało miejsce.

* Druga kolejka jest zawsze szybsza.

* Jeśli udoskonalasz coś dostatecznie długo, na pewno coś zepsujesz.

* Kiedy musisz wziąć dziecko na ręce, ono chce chodzić.

* Prawidło Twaina: Ludzie zawsze wierzą w to, co mówisz, z wyjątkiem przypadków, gdy mówisz prawdę.

* Maksyma Matza: Wniosek to punkt, w którym nie masz już siły myśleć.

Reklama

* Przedmiot spadający ląduje zawsze tam, gdzie może wyrządzić najwięcej szkody.

* Szansa, że kanapka upadnie masłem w dół, jest wprost proporcjonalna do ceny dywanu.

* Najprostsze myśli formułowane są w najbardziej skomplikowany sposób.

* Prawo nadmiaru: Po złożeniu każdej remontowanej maszyny pozostaje zawsze kilka zbędnych części.

* Prawo montażu: Nigdy nic do niczego nie pasuje.

Skąd się wzięło prawo Murphy’ego?

Pierwsze prawo Murphy’ego powstało w 1949 r. podczas testów przeprowadzanych w bazie sił powietrznych im. G. Edwardsa w Kalifornii. Naukowcy badali tam odporność na przeciążenia podczas hamowania, wykorzystując do tego manekiny, szympansy i wreszcie człowieka – płk. Johna Stappa. Testom przyglądał się kpt. Edward Murphy, który zaproponował przypięcie elektronicznych mierników odkształcenia do pasów, którymi był przymocowany badany. Gdy jego asystent źle je podłączył, wściekły Murphy miał powiedzieć: „Jeśli jest jakaś możliwość, aby zrobić coś źle, to on to zrobi”. Powiedzenie podchwycił Stapp i na konferencji prasowej zażartował, że wszystko odbyło się w pełnym bezpieczeństwie, bo cały czas postępowano zgodnie z prawem Murphy’ego i zawczasu wyeliminowano wszelkie możliwości, które mogłoby zaważyć na powodzeniu przedsięwzięcia.