Przez godzinę ponad 30 policjantów oblegało lokalny oddział banku PNC w Montgomery. Denerwowali się, bo choć dzwonili do banku, nikt nie podnosił słuchawki. Po godzinie zdecydowali się na szturm. W środku znaleźli jedynie reklamowy karton - papierową wycinankę wielkości dorosłego człowieka zachwalającą najnowsze usługi banku.

Reklama

Sprawę ewentualnego napadu potraktowano na tyle poważnie, że zablokowano ruch na okolicznych ulicach, kazano wyjść z domów okolicznym mieszkańcom.

"Najpierw poczuliśmy ulgę, że nic złego się jednak nie działo, później już tylko śmieliśmy się z siebie" - tłumaczył kierujący akcją sierżant Robert Mitchell. Bank odmówił dziennikarzom komentarza, kartonowa reklamówka jednak zniknęła.