Nazwa jachtu mówi sama za siebie - "Eclipse" ("Zaćmienie"), bo kosztujące ok. 300 milionów euro cacko ma przyćmić wszystkie istniejące luksusowe łodzie. Nikogo nie dziwi, że znajdą się tam dwa lądowiska dla helikopterów oraz 24 przestrzenne i z przepychem urządzone kabiny dla gości oligarchy. Właściciel piłkarskiego klubu Chelsea i do niedawna gubernator Czukotki kazał wyposażyć swój okręt flagowy w system obrony przeciwrakietowej. Ma on chronić podróżnych przed piratami albo atakiem terrorystycznym. Na tym jednak nie koniec. Mostek kapitański i kajuta Abramowicza będą wykonane z materiałów, jakich używa się do produkcji pancerzy dla czołgów. Gdyby te środki okazały się jednak niewystarczające i potencjalni zamachowcy jakimś cudem dostali się na jacht, zagrażając jego właścicielowi, ten i tak będzie o krok przed nimi. „Eclipse” będzie wyposażony w miniaturową żółtą łódź podwodną, która jest w stanie zanurzyć się na głębokość 50 metrów. Na jej pokładzie Abramowicz spokojnie przeczeka każde niebezpieczeństwo.
Wszystkie te zabiegi świadczą o tym, że mieszkający w Londynie miliarder poważnie traktuje zagrożenie ze strony coraz bardziej zuchwałych piratów. W ubiegłym roku zaatakowali oni 269 statków. Na dodatek do napadów dochodzi już nie tylko u wybrzeży Somalii, gdzie piraci opanowali właśnie ukraiński transportowiec z 33 czołgami na pokładzie, ale nawet na Morzu Śródziemnym. A to właśnie tu przez większą część roku pływają jachty Abramowicza.
Mierząca 167 metrów nowa łódź będzie gotowa do rejsu w przyszłe wakacje. Niektórzy już teraz doszukują się analogii ze zbudowanym w tej samej stoczni "Bismarckiem". Ten niemiecki pancernik, który hitlerowska marynarka wojenna uważała za niezatapialny, poszedł na dno w bitwie na Atlantyku z Royal Navy w 1941 roku. Wszystko wskazuje, że autorem tych złośliwości jest emir Dubaju. Nie może się on pogodzić z myślą, że jego jacht, który był największą tego typu jednostką, będzie musiał się zadowolić drugim miejscem. Pływający apartamentowiec Romana Abramowicza jest o całe 4,5 metra dłuższy od dotychczasowego "króla mórz i oceanów".