TVP1, TVP2, TVP3
Null, nic, zero. Telewizja prezesa Urbańskiego ma najzwyczajniej w nosie miłośników co pikantniejszych kawałków na ekranie. Bo ani "Wichrowe wzgórza", "Gwiezdne wojny: Mroczne widmo", czy serial "Rzym" do tego gatunku nie należą. Wiadomo, misja misją, ale po 23.00 dzieci zazwyczaj już śpią. Kiedyś, jak sięgam pamięcią, TVP3 późną nocą dała się skusić i puściła klasykę: "Mężczyznę, który patrzy" Tinto Brassa. I do tego z naszą Kasią Kozaczyk w roli głównej! Ech, chciałoby się westchnąć, stare dzieje. Wniosek jest jeden. Miłośnicy nagich ciał w telewizji publicznej nie mają czego szukać.

Reklama

TVN
"Don Juana DeMarco" dali, "Ocean’s Eleven" dali i "Gladiatora" dali. Dziękujemy bardzo i prosimy o jeszcze. Najlepiej jakąś "Zabójczą broń" z Gibsonem, bo dawno nie było. Niestety, jeśli chodzi o TVN możemy nastwić się na siekankę, krew i huk wystrzałów, ale już z pewnością nie na namiętny pocałunek i przytulenie. Podobnie jak w TVP, filmy erotyczne mają tam zakaz wstępu. Co innego w siostrzanym (bracianym?) TVN Turbo...

TVN Turbo
Zerkając w program na tym kanale, można podskoczyć z radości! Jest! "Tuuurbo eeeerotyk!". Zasiadamy przed monitorem z wypiekami na twarzy tak około północy i adrenalina opada nam tak szybko, jak poziom Wisły upalnym latem. Ciężko to oglądać. Naprawdę. Te wychudzone modelki wijące się w nienaturalnych pozach na kamiennej plaży gdzieś nad Balatonem mają tyle wspólnego z erotyzmem, co waciak z seksapilem. I jest to nudne jak flaki z olejem, bo każda z nich pląsa zbyt długo i nic tam się nie dzieje. Zasnął nawet mój chomik biegający w kółku, którego ustawiłem przed monitorem, żeby chłopina też miał coś życia. No i jeszcze te numery 0-700 zasłaniające czasem pół modelki. Zgroza.

Zone Europa
Jeden z jaśniejszych punktów na telewizyjno-erotycznej mapie. Ostatnio stawiają na klasykę. Znalazłem tam "Klucz" w reżyserii samego mistrza Tinto Brassa, którego większość z widzów zna jako reżysera kontrowersyjnego "Kaliguli". "Klucz" to adaptacja powieści japońskiego pisarza Jinichiro Tanizaki. U Tinto Brassa akcja dzieje się we Włoszech pod rządami Mussoliniego i w dużym skrócie przedstawia obsesyjne relacje pomiędzy mężem a jego bardzo młodą żoną (w tej roli kusząca Stefania Sandrelli). W Zone Europa nawet druga część "Emmanuelle" z Sylvią Kristel okazała się do strawienia. A wieczór można było zakończyć razem z "Frywolną Lolą", kolejnym skandalizującym filmem Tinto Brassa. Całkiem sympatyczny i ładny zestaw. Wielkie brawa! Przynajmniej człowiek poczuł trochę klasyki.

Reklama

TV4
Ta stacja od wielu sezonów uparcie lansuje twórczość ekipy Hugh Hefnera i pochodnych. I okej. Trzeba przyznać, że niektóre obrazy są nawet jak na nasze warunki dość odważnie pokazywane. Mogliby już jednak zmienić repertuar. Po jakimś czasie każda z "Fast Lane to Vegas", czy też "Fast Lane to Malibu" wyjdzie człowiekowi bokiem. Ten pierwszy obraz to taki erotyczny film drogi. Dwójka chłopaków podróżuje do stolicy światowego hazardu, zaliczając po drodze kolejne piękności. Na pustyni spotyka ich nawet erotyczna przygoda z... kosmitkami. Pozostałe obrazy są równie dynamiczne i niewiele mające wspólnego z rzeczywistością. Jak ktoś lubi "twórczość" takiej aktorki jak Tracy Ryan czy Catalina Larranaga, może mieć pewność, że po włączeniu kanału po 23.00 na pewno je tam w jakiejś produkcji znajdzie. A nie ma nic bardziej nudnego niż przewidywalność.

Tele 5
Tutaj na coś pikantnego, ale bardzo ciężko strawnego, możemy się natknąć po 23.00. Nawet po jakości kopii tych filmów widać, że dawno nikt ich nie odkurzał, bo większość była produkowana 20 lat temu. Zdarzają się tam też nowsze obrazy, na przykład włoskiej produkcji. To hard porno przerobione na wersję soft. Ale wyłącznie irytuje. Wolę już produkcje z królikiem w logo. No i w przerwach nieśmiertelne i zawsze gotowe panie z 0-700. One są wszędzie.

Mango TV, ITV, Polonia 1
Mówiłem, że są wszędzie. W tej pierwszej stacji, kiedy tylko znikają panie sprzedające patalnie i pasy wyszczuplające, pojawiają się one. Jęczą, wiją się i zachęcają do wysłania sms-a albo zadzwonienia, a one wtedy zrobią nam tak dobrze, że już lepiej być nie może. Do tego za wszelką cenę chcą nam opchnąć jakieś filmy ze swoim udziałem i tapety. Kompleksowa obsługa. Podobnie w tej drugiej stacji. Tam też te od 0-700 złażą z ekranu na dywan i wiją się przed nami, abyśmy tylko wysłali jakiś impuls za cztery złote z hakiem. W Polonii1 sytuacja jest podobna, czyli inaczej mówiąc, krytyczna. Gdzie jest pilot!?!

Reklama

Movies24
Widzieliście te fryzury i te ciuchy? Bądźcie przez chwilę masochistami i skuście się kiedyś na "erotic movies" w tej stacji. To nic innego, jak czasy Limahla, Spandau Ballet i Kate Bush śpiewającej "Babushkę". Może i muzyka w latach 80. i na początku 90. była fajna, ale kino erotyczne i to w telewizyjnym wydaniu, to coś, co nie powinno nigdy ujrzeć światła dziennego. A w Movies24 wypełza na ekran każdego wieczora po 23.00. Są twardzi. Naprawdę.

TVN7, Puls, TV Polonia, Ale Kino!, AXN, Hallmark
Golizny nie uświadczysz. Absolutna pustynia erotyczna wypalona serialami, kryminałami i innymi dramatami.

Canal+, HBO, Cinemax
Kanały płatne i myliłby się ten, kto sądzi, że za te parę groszy więcej uświadczy trochę dobrego kina erotycznego późną nocą. Owszem. Kiedyś można było wieczorem znaleźć coś na Canal+. Podobnie jak w Cinemax. Kiedyś, kiedyś, kiedyś…a teraz nie ma już nic.

Chyba trzeba poczekać, aż rozpowszechni się w kablówkach opcja "wideo na żądanie". Wtedy nie trzeba będzie liczyć tylko na to, co zaserwują nam w ramówce. Wypożyczamy" sobie filmik i po kłopocie. Tylko czy będą tam dostępne te z czerwonym kółeczkiem?