Pomysły producentów są coraz bardziej szalone. Kilka miesięcy temu holenderska telewizja zszokowała widzów, pokazując show, którego bohaterką była umierająca kobieta. Uczestnikami konkursu byli ludzie czekający na przeszczep nerki. Widzowie mieli zdecydować, który z nich dostanie organy po śmierci bohaterki. Na twórców tego programu sypały się gromy z całego świata... Dopiero w ostatnim odcinku okazało się, że to fikcja i prowokacja. Celem było pokazanie problemów, związanych z przeszczepami organów.

Reklama

Inny szokujący przykład to pamiętny show "Coś o Miriam". Kilku facetów rywalizowało w nim o wdzięki pięknej kobiety. Tak im się przynajmniej wydawało. W rzeczywistości Miriam była transseksualistą - miała ładne piersi, ale i coś jeszcze. Finał tego programu możecie zobaczyć tu.

Przy takich chwytach zamknięcie Dody i Edyty Górniak pod jednym dachem może się okazać nudne. "Fakt" podaje, że program ma pojawić się w jesiennej ramówce w jednej z polskich stacji. Ale kto wie: jeśli pomysł chwyci, może czekają nas kolejne zamknięcia par, np. Kazimiery Szczuki z Wojciechem Cejrowskim albo Lecha Wałęsy z Krzysztofem Wyszkowskim?

Na razie nikt nie porywa się na prosty, ale kontrowersyjny pomysł, rzucony bodajże przez poetę i pisarza Krzysztofa Vargę. Wymyślił on przed laty taki show - kilku wygadanych Polaków siedzi przy stole i pije wódkę, rozmawiając o polityce, kulturze, czymkolwiek. Zero cięć i ustawiania rozmów. Po prostu sto procent szczerej prawdy - siłą rzeczy podanej w formie bełkotu. Jak myślicie, ile osób miałoby ochotę oglądać takich degeneratów?

Reklama