"Tak rympsnąłem, że aż zahuczało" - wspomina swój dramatyczny upadek Kret. "To bardzo skomplikowane złamanie kości ramieniowej, tzw. guzka większego. Ten ból zna wielu narciarzy" - dodaje. Dziennikarz właśnie przechodzi rehabilitację prawej ręki, a potrwa ona co najmniej rok. Pomimo to zgodził się wystąpić w finałowym odcinku programu "Gwiazdy tańczą na lodzie".

Reklama

Kret nie ukrywa, że z powodu kontuzji ma sporo problemów. "Od łokcia do nadgarstka jest ok, ale w bok ręki już nie podniosę. Tylko w górę i w dół" - skarży się pan Jarek. "Spać przez to nie mogę, bo w każdej pozycji się nie położę" - dodaje na łamach "Faktu".

Tak więc przed Kretem wielkie emocje, a i pewnie trochę strachu. "Fakt" ma nadzieję, że wszystko będzie w porządku i pan Jarek pokaże na lodzie swoje wyjątkowe umiejętności.