Kinga Rusin poleciała do Los Angeles na ceremonię rozdania Oscarów. Służbowo, rzecz jasna. Jako przedstawicielka polskich mediów dostała specjalny identyfikator, na której widniało jak byk:
„Kinga Rusin-Lis. TVN morning show”
Reklama
Jak donosi "Fakt", uwagę na to zwrócił Robert Więckiewicz, odtwórca głównej roli w filmie Agnieszki Holland "W ciemności".
Podobno Kinga Rusin zmieszała się, nic konkretnego nie odpowiedziała, aby w końcu zdjąć identyfikator.
Skąd to dwuczłonowe nazwisko, nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć.
Jak się okazuje, dziennikarka nadal widnieje w dokumentach jako Rusin-Lis.