Dziennikarz Top Canal spotkał się z Krzysztofem Krawczykiem po koncercie jubileuszowym Trubadurów (przypomnijmy: to w tej grupie Krawczyk zyskał największą sławę). Muzycy spotykają się na estradzie jedynie przy specjalnych okazjach - na przykład by uczcić 45-lecie istnienia grupy.

Reklama

Wywiad był przeprowadzany w garderobie. Reporter przyjaźnie zagaił do artysty:

- Serdecznie witam panie Krzysztofie po koncercie jubileuszowym Turbadurych... dużych... Turbadużych... przepraszam!

Zmieszany Krawczyk poprawił reportera, ale widać było, że taki początek rozmowy był dla niego ciężkim doświadczeniem.

Koledze po fachu radzimy małe ćwiczenie. Może sobie powtarzać stary kawał: jest Truba mały, ale jest także Truba duży. I już wiadomo, jak nazywa się polska supergrupa!

http://youtu.be/1VslUOjZqoc