47-letni aktor z każdym kolejnym rokiem staje się coraz większym cynikiem.

- Gdy byłem młody, byłem naiwny, ale i optymistycznie nastawiony - opowiada Pitt. - Przyjechałem do Los Angeles z paroma dolarami w kieszeni, przyjmowałem każdą, nawet najdziwniejszą pracę, a zanim zostałem aktorem, dorabiałem jako statysta. Było mi dobrze. Potem, z biegiem czasu, stawałem się coraz bardziej cyniczny. Porzuciłem ideały, spojrzałem na świat trzeźwym okiem. Czasami żałuję, że zgubiłem gdzieś tę otwartość i entuzjazm. Są momenty, kiedy znów się tak czuję, i to dzięki mojej rodzinie, ale tak na dobrą sprawę jestem dziś przesadnym realistą.

Reklama

Od 9 grudnia polscy widzowie mogą podziwiać Brada Pitta w dramacie "Moneyball".