Jak czytamy w "Fakcie":
- Prowadzenie „Tańca z gwiazdami” okazało się jednym z największych osiągnięć w życiu zawodowym Katarzyny Skrzyneckiej. Dzięki niemu gwiazda zdobyła ogromną popularność i rzesze nowych fanów.
I mimo że w emitowanej właśnie 13. edycji programu jej miejsce zajęła Natasza Urbańska, miliony Polaków wciąż nie daje zapomnieć Kasi o tym, że została zwolniona z programu.
– Tygodniowo dostaję około kilkuset wiadomości mailowych od fanów „Tańca z gwiazdami”. Można się tylko cieszyć, że program ma tak dużą rzeszę fanów – mówi tabloidowi Katarzyna Skrzynecka.
Ale nie tylko fani gwiazdy nie pogodzili się z tym, że nie mogą oglądać jej w tanecznym show. Wszystko wskazuje na to, że również Skrzynecka jeszcze się z tym nie uporała i nie odważyła się sprawdzić, jak radzi sobie jej następczyni.
– Niestety, wciąż nie miałam okazji obejrzeć ani jednego odcinka „Tańca z gwiazdami” – wyznaje Kasia i tłumaczy, że wszystkiemu winne są jej inne obowiązki zawodowe.
– Tak się składa, że w niedziele zazwyczaj o tej porze pracuję – wyjaśnia Skrzynecka.
Co w tym czasie robi? Jak zapewniła tabloid gwiazda, niemal w każdy weekend gra koncerty w ramach promocji płyty, którą niedawno wydała z okazji 20-lecia pracy artystycznej.
Poza tym wciąż występuje na deskach teatru w sztuce „Sex, metro i mp3” oraz nagrywa „Miłość jak z powieści”, program który można oglądać w Polsat Cafe.