"Chyba powinienem zacząć głodówkę przeciwko budowie kościołów za pieniądze z moich podatków i promowanie za te same pieniądze wartości, z którymi walczę" - tak Adam Darski, znany jako Nergal i lider deathmetalowej grupy Behemoth, komentuje w rozmowie z "Newsweekiem" kontrowersje wokół jego udziału w show TVP2 "The Voice of Poland". Przyznaje, że jego przeciwnicy, organizując pod kościołami akcje zbierania podpisów pod protestem przeciwko jego obecności w telewizji publicznej, niezamierzenie robią reklamę jemu i jego poglądom. "Wybaczam im, albowiem nie wiedzą, co czynią. Walczą w obronie religii, której fundamentowi, czyli prawo do wolnego wyboru, zaprzeczają" - dodał.

Reklama

Nergal na pytanie, czy jest satanistą, odpowiada: "Jestem wolnym człowiekiem". Dodaje, że dekalog mu nie odpowiada, podobnie jak to, że "Kościół próbuje nam wmówić, że ma monopol na prawdę i wiedzę". Argumentuje, że wystarczy postępować tak, jak chciałoby się, by inni postępowali wobec nas. "Nie trzeba przykazań, objawionych prawd wiary czy moralnych milicjantów. Myślę, że nie bez powodów Kościół wymyślił termin <owieczki>. To lżejsza wersja baranów" - stwierdza muzyk.

Przyznaje jednak, że choć nie przepada za kościołami, bo wieje w nich "smutkiem, żałobą i jest zimno", nie ma problemu, by wejść do środka. Adam Darski przyznał, że został ojcem chrzestnym swego bratanka. Ale nie w Polsce. "Tu by mnie zlinczowali" - przyznaje. Kościelna ceremonia miała miejsce w Hiszpanii, gdzie mieszka brat muzyka. Na pytanie, czy ma niezbędne do takiej roli bierzmowanie, odpowiedział: "Nie mam, ale hojna ofiara załatwiła sprawę. Myślę, że w Polsce też byśmy to załatwili".

Adam Darski był też pytany o to, jak zmieniła go jego ciężka choroba - u muzyka zdiagnozowano białaczkę, konieczny był przeszczep szpiku kostnego. Przyznał, że przed rozpoczynającą się w październiku trasą koncertową ostro trenuje. Poza tym stara się kontynuować rozpoczęte przez jego byłą ukochaną, piosenkarkę Dodę, dzieło polegające do zachęcania ludzi do zapisywania się do banku dawców szpiku kostnego. Nie chciał jednak mówić o stosunkach, jakie łączą go teraz z Dorotą Rabczewską. "Jestem w świetnym momencie życia i chciałbym, żeby ten moment trwał bardzo długo. Kiedyś byłem przekonany, że nic złego nie może mi się przytrafić, dziś wiem, że to naiwne i koniec może nastąpić w najmniej spodziewanym momencie" - dodaje.

Reklama