Jak czytamy w "Fakcie":
- Pech od początku nie opuszczał Jacykowa. Najpierw niefortunnie poślizgnął się wchodząc do taksówki i złamał nogę w kolanie. Później, po długim czasie chodzenia w gipsie los znów spłatał mu figla. – Dowiedziałem się, że noga źle mi się zrasta i muszę chodzić o kulach jeszcze co najmniej 6 tygodni – żalił się "Faktowi" w kwietniu ubiegłego roku.
Światełko w tunelu pojawiło się we wrześniu, kiedy lekarze wyjęli śruby z jego kolana. Pełny optymizmu Tomek wierzył, że po rehabilitacji znów będzie mógł poruszać się normalnie. Niestety okazało się inaczej.
– Miałem źle zrobioną rehabilitację i cały czas bardzo boli mnie noga. Mam trudności z chodzeniem. Byłem na konsultacji i okazało się, że znów trzeba będzie nogę otworzyć i podpiłować kość. – powiedział ze smutkiem.
Póki co jednak stylista stara się nie myśleć o bólu i operacji.
– Mam bardzo dużo pracy i nie mogę znów położyć się do szpitala na kilka miesięcy. Operacja jest jednak nieunikniona – dodał.