Jak donosi "Fakt":
I przyjechała do Warszawy sprawdzić, co porabia jej mąż Marcin Dubieniecki. Wspólnie wybrali się do jednej z warszawskich winiarni. Jedną butelkę wzięli nawet na wynos.
Czyżby Marta Kaczyńska postanowiła zrobić mężowi niespodziankę i nagle przyjechała do Warszawy? Nikt by się tym nie zdziwił po tym, jak kilka dni wcześniej Marcin Dubieniecki w najlepsze bawił się ze znajomymi. Bez żony, za to w towarzystwie kobiet. Najwyraźniej by obłaskawić małżonkę, Dubieniecki zabrał ją do jednej z najbardziej znanych i modnych winiarni w Warszawie.
Butelka trunku kosztuje tam nawet 200 złotych. Ale co to dla Dubienieckiego. Jedną butelkę kupił nawet na wynos. Widocznie nie chciał zbyt wcześnie kończyć wieczoru.
>>> CZYTAJ TAKŻE: "To nie żadna Lady GaGa!"