Jak donosi "Fakt":
- Producenci są bardzo zadowoleni z jurorów. Zmian na pewno nie będzie – tak mówią w dziale promocji TVN. Nie znaczy to jednak, że fanów programu ominą niespodzianki.
Podobno twórcy postanowili skorzystać z doświadczeń brytyjskiej produkcji. Na Wyspach w jury siedzą cztery osoby, a nie jak u nas trzy i uczestnicy są podzieleni na cztery grupy. Polscy producenci uznali, że warto tak samo rozszerzyć formułę programu.
Wszystko wskazuje na to, że w drugiej edycji show pojawi się czwarty juror, dzięki temu produkcja nabierze większego rozmachu. Kto obok Kuby Wojewódzkiego, Czesława Mozila i Mai Sablewskiej będzie oceniać uczestników? Emisja programu nastąpi najwcześniej za rok, więc nie zapadły jeszcze wiążące decyzje. Wiadomo jednak, że będzie to kobieta.
Maja, która do tej pory błyszczała wśród kolegów i z ukontentowaniem przyjmowała komplementy dotyczące jej urody, będzie miała więc poważną konkurencję. W pierwszej kolejności producenci zapewne rozważą możliwość współpracy z Alicją Bachledą-Curuś i Moniką Brodką, które wystąpiły w odcinku w domach jurorskich.
O ile sprowadzenie przyzwyczajonej do mieszkania w hollywoodzkich luksusach Bachledy może być nie lada problemem, o tyle zatrudnienie Brodki będzie posunięciem tyleż łatwym, co naturalnym. Monika udowodniła, że ma wyjątkową intuicję. To właśnie ona namówiła Czesława Mozila, by zatrzymał w swojej ekipie triumfatora pierwszej odsłony show Gienka Loskę.
Menedżerka Brodki na razie unika pytań o przyszłe plany artystki.
– Gramy teraz dużo koncertów i w tej chwili nie mamy czasu na nic innego – twierdzi Olga Tuszewska.
Gdy jednak sezon wakacyjno-festiwalowy się skończy, na pewno poważnie rozważą, czy po sukcesie płyty „Granda” artystka nie powinna postawić na karierę telewizyjną.
>>> CZYTAJ TAKŻE: "Kiedy Bieniuk odwdzięczy się Przybylskiej?"