Jak donosi "Fakt':


- Aktorka przekazała całe swoje honorarium na cele charytatywne. Sama nie chce mówić o kwotach, ale plotkowano, że jej gaża to nawet 150 tysięcy złotych!

Odważną decyzję aktorka ogłosiła pod koniec sobotniego finału show Dwójki. W rozmowie z "Faktem" potwierdza, że zdania nie zmieni. – Swoje honorarium z „Bitwy na głosy" postanowiłam przekazać na cele charytatywne wybrane przez sześć zespołów, które nie dostały się do finału – oświadczyła.


Jej oświadczenie jest jeszcze bardziej zaskakujące, kiedy przypomnimy sobie, że dopiero co została zwolniona z Teatru Narodowego... za udział w programie. Kiedy pewnego sobotniego wieczoru nie pojawiła się na sztuce „Tango”, wybierając udział w „Bitwie na głosy”, dyrektor Jan Englert wypowiedział jej umowę.

Reklama


Skąd zatem decyzja aktorki, skoro wcześniej plotkowano, że całość zarobków chce oddać swojej córce, by pomóc jej w reżyserskiej karierze? – Przez wiele tygodni obserwowałam tych wszystkich młodych ludzi i ich niesamowite zaangażowanie, z jakim walczyli o piękny cel. Może moja decyzja sprawi, że dłużej będziemy pamiętać o tym, co jest tak naprawdę istotne w życiu i o tym, jak wielu ludzi potrzebuje naszej pomocy – mówi " Faktowi" Szapołowska.


– Moja zgoda na udział w „Bitwie na głosy" była warunkowana nie tylko względami finansowymi, ale właśnie ideą, jaką niósł za sobą ten program – rozwiewa wszelkie wątpliwości pani Grażyna.

>>> CZYTAJ TAKŻE: "Doda zarobiła 3 miliony na trasie"