Jak twierdzą informatorzy "Faktu", teraz gdy Robert Janowski chce porozmawiać z żoną, załatwia to za pośrednictwem prawników. Wszystkie bieżące sprawy dotyczące dzieci, mieszkania czy nawet samochodu, małżeństwo załatwia poprzez swoich prawników.

Reklama

Źródło, na które powołuje się tabloid, twierdzi że powodem jest duża ostrożność prowadzącego "Jaka to melodia".

"Teraz każde słowo, sms czy kłótnia pomiędzy nimi może być dowodem w sprawie. Dlatego nawet gdy Robert zabiera dzieci na spacer, to zawsze ktoś z nim jest. Nawet jak chciał zabrać coś z domu, to był z nim prawnik" - zdradza "Faktowi" znajomy państwa Janowskich.

Były gwiazdor musicalu "Metro" nie chce dostarczyć żonie żadnych argumentów na jej korzyść. A stawka jest wysoka - idzie o wysokie alimenty dla Katarzyny Janowskiej i 120-metrowe mieszkanie na warszawskim Ursynowie. Sprawa jest w toku, bo ani jedno, ani drugie nie chce odstąpić od swoich roszczeń.

Reklama

Dodatkowo – jak twierdzi informator tabloidu – zamieszanie wokół rozwodu gwiazdora nie podoba się jego pracodawcy. Telewizja publiczna obawia się, że cała sprawa może źle wpłynąć na postrzeganie popularnego programu, który ostatnio ma gorsze wyniki oglądalności.

"Szefostwo stacji kazało mu wyciszyć sprawę" – opowiada nasz informator. "Robert boi się trochę o swoją przyszłość. Dlatego wykonuje każde polecenie prawnika" - dodaje znajomy Janowskich.

>>> Joanna Krupa zażądała urlopu z "TzG"