Jak podaje "Fakt":

- Gdy tylko uruchamiają się kamery, Maję najzwyczajniej w świecie zżera trema.

Jak udało nam się dowiedzieć, jurorowanie idzie Sablewskiej jak po grudzie. Do tej pory była menedżerka Dody i Edyty Górniak, pracowała na drugiej linii frontu. Przed kamerami błyszczały jej podopieczne, a ona zawsze stała z boku gotowa do pomocy. Właśnie wtedy wszyscy poznali ją jako pewną siebie, a czasami wręcz tupeciarską kobietę. Wydawało się więc, że ocenianie uczestników „X-Factora” będzie dla niej jak bułka z masłem. Niestety jest inaczej.


Maja ma straszny problem z przełożeniem swych myśli na słowa. Często nie wie, co powiedzieć i się zacina, a jej ręce trzęsą się niczym galareta. Jak mówi nasz informator, nawet kamery ustawiono tak, by nie pokazywały dłoni Sablewskiej. Miejmy nadzieję, że do momentu, gdy show ruszy na żywo, Mai uda się przezwyciężyć paraliżującą tremę.

Reklama

>>> CZYTAJ TAKŻE: "M jak miłość: Rzuci pracę?"