Znany ze specyficznego poczucia humoru Wojewódzki nie trafił widocznie na wesołych policjantów ze stołecznej drogówki. W krótkim czasie zebrał 21 punktów i pożegnał się z prawkiem. Musi więc zdać nowy egzamin, jak zwyczajny kursant. Tylko że przeciętni kandydaci na prawo jazdy nie przyjeżdżają do ośrodka ruchu drogowego własnymi porsche...

Reklama

"Kuba przyjechał swoim autem. Siedział samotnie w pokoju dla oczekujących na egzamin. Widać było, że się ukrywa. Wbił wzrok w podłogę i wydawał się być zażenowany sytuacją" - podaje portal Lansik.pl.

Wojewódzki nie zamierza jednak czekać pół roku na egzamin, jak inni kursanci. W ośrodku ruchu drogowego złożył wniosek o przyspieszenie egzaminu.

Gdy wszystko załatwił, stał się bardziej wyluzowany. Pogadał nawet chwilę z chłopakami, którzy czekali na egzamin. Potem wsiadł do swojego porsche i najzwyczajniej w świecie odjechał.