>>>Wałęsa: Walentynowicz gorsza niż SB

Mamy przed sobą kolejny odcinek serialu o konflikcie ludzi Sierpnia 1980 roku. Na skutek sporu o przywództwo w "Solidarności" Lech Wałęsa był oskarżany o próby uzurpowania władzy. Na swoim blogu powtórzył po raz kolejny swoje stare argumenty.

Reklama

Zawsze zarzucał on Annie Walentynowicz, że działała destrukcyjnie, że nie potrafiła nic stworzyć i wciąż krytykowała i rozbijała "Solidarność". Wydaje mi się jednak, że z okazji urodzin należałby się jej inny wpis na blogu Lecha Wałęsy.

Jarosław Wałęsa, który pełnił kiedyś rolę asystenta swojego ojca, powiedział w jednym z wywiadów, że nie wypada Lechowi Wałęsie być w konflikcie i procesować się z tak zasłużoną i starszą już osobą jak Walentynowicz. To przemówiło do prezydenta, ale jak widać, na krótko. Z procesowania się zrezygnował, ale z uszczypliwych komentarzy jednak nie. I złośliwościom nie ma niestety końca. Nie można jednak zapominać, że Anna Walentynowicz nie pozostaje dłużna prezydentowi Wałęsie, wyzywając go od "agentów" i "Bolków".

Reklama

Stwierdzam z przykrością, że oni chyba już nigdy się nie pogodzą. Były takie próby z okazji rożnych rocznicowych obchodów związanych z "Solidarnością". Wszystko przynosiło jednak krótkotrwały efekt. A czy się to komuś podoba, czy nie, zarówno Andrzej Gwiazda, jak i Wałęsa oraz Walentynowicz są razem bohaterami Sierpnia 1980 roku. Jest nam wszystkim przykro, że tak się oni wszyscy poróżnili.

Lech Wałęsa jako osoba przewidująca wiele spraw sam powinien zakopać jednostronnie topór wojenny i albo milczeć, albo wypowiadać się o Annie Walentynowicz w przyjemniejszy sposób. Rozumiem, że prezydent ma syndrom atakowanej twierdzy, ale myślę, że powinien on jako osoba bardziej znana w świecie, wykonać gest pojednania jako pierwszy. Na ile jednak znam Lecha Wałęsę, to za bardzo bym na to nie liczył.

Historia pełna jest przykładów ludzi, którzy dokonywali wielkich przełomów, rewolucji, a potem bardzo szybko dochodzili do konfliktów między sobą. Przykładem jest Lenin i jego świta czy Robespierre i Danton podczas rewolucji we Francji.