Para planowała się pobrać, ale tuż przed ślubem nagle się rozstała. Pięć lat po zerwaniu Ben postanowił upublicznić swoje refleksje na temat tej relacji. Okazuje się, że piosenkarka, o której marzą całe rzesze mężczyzn na świecie, nie umiała dać szczęścia gwiazdorowi filmu "Armagedon":

Reklama

"Nie miałem już kontroli nad swoim życiem" - mówi w wywiadzie dla magazynu "Contact". "Wydawało mi się, że pragnę pewnych rzeczy, ale nie było to prawdą. Okropnie się pogubiłem. Dusiłem się, czułem się niepotrzebny, to było straszne. Nigdy nie powinienem pójść tą drogą i doprowadzić do sytuacji, w której moje życie osobiste stało się publiczną sprawą całego narodu".

Aktor dodał także, że Lopez ponosi odpowiedzialność za to, że jego kariera, która świetnie się zapowiadała, zanotowała nagłe wyhamowanie:

"Zbyt wielu ludzi brało na poważnie wszystkie rzeczy, które wtedy o mnie wypisywano. To złe dla ciebie jako człowieka, a jeszcze gorsze dla twojej kariery. Więc zrobiłem sobie przerwę, uspokoiłem się i wróciłem odmieniony.
Praca nie jest już dla mnie tak bardzo ważna, jak kiedyś. Rodzina bardzo pozytywnie wpłynęła na moje życie. Dokonałem wyboru i zupełnie zmieniłem swoje życie. Nie żałuję" - dodaje.

Reklama

Hm, o obecnym mężu Jennifer, muzyku Marku Anthonym, też od ślubu coś nie słychać…