Trzeba wiedzieć, w której restauracji pracować i kogo obsługiwać. Bo bycie miłym dla swoich gości, jak widać, może się opłacić. Szczęśliwy kelner Mohammed A. Sekhani z restauracji Gibsons Bar & Steakhouse w Chicago został za miłą obsługę obdarowany 4-tysięcznym napiwkiem. I to od samego Johnny’ego Deppa.

Reklama

Aktor wraz z przyjaciółmi świętował po premierze swojego nowego filmu "Public Enemies", który w Polsce będzie można oglądać od 17 lipca. Depp i część ekipy filmowej, m.in. koleżanka z planu Marion Cottilard, zjedli kolację, popili, a potem zaczęli zrzucać się na rachunek. Każdy dorzucił od siebie symboliczny napiwek, ale hojność aktora przeszła oczekiwania wszystkich przy stoliku, nawet samego kelnera. Dał w zasadzie prawie tyle samo co wydał tego wieczoru na jedzenie i picie.

Szczęśliwy kelner powiedział, że zawsze obsługiwał Deppa z prawdziwą przyjemnością, nawet kiedy nie zostawiał tak dużych napiwków: "Johnny Depp to najfajniejsza gwiazda, jaką kiedykolwiek obsługiwałem. Jest prawdziwą ikoną i potrafi docenić pracę innych osób. On kocha Chicago, a Chicago kocha jego" - powiedział szczęśliwiec pismu "Chicago Sun-Times".