Jak wyznała w magazynie "VIVA", związek na odległość to ciągłe wyzwania. "Rozłąka sprawia, że oddalamy się od siebie. Tracimy więź. Gdy wraca, musi upłynąć niemało czasu, żebyśmy znów zaczęli nadawać na tych samych falach" - żali się Dorota.
Poza tym, Konrad najwidoczniej boi się, że popularność pogodynki może zaszkodzić ich związkowi. "Może mieć obawy, że zrobię karierę, ale nigdy mi się z nich nie zwierzał. Bo faktycznie dużo się w moim życiu teraz dzieje - wywiady, programy, komplementy, kwiaty. I jeszcze te plotki. Gdy wygrałam >Taniec z gwiazdami<, wszyscy byli w euforii, on stał jakby na uboczu. Był chyba zszokowany" - wyznała Gardias.
Wygląda na to, że małżeństwo Doroty i Konrada wisi na włosku. Od dawna wiadomo, że związki, w których małżonkowie przez dłuższy czas są z dala od siebie, nie należą do najtrwalszych. Zauważyła to również Dorota, choć sama nie traci nadziei na uratowanie swojego małżeństwa.
"Boję się, że nasz związek się rozleci. Przecież w życiu nie można mieć żadnej pewności. Jeśli zamieszkamy z Kondziem razem, to czeka nas duża praca. Musimy nauczyć się kompromisu, dojrzeć do niego. Nauczyć się sobie ustępować. Określić zasady. Mamy szansę wygrać nasze małżeństwo" - powiedziała "Vivie".