Najbardziej lubiany juror „Tańca z Gwiazdami” zdradza „Faktowi”, że program daje mu stabilność finansową. Niestety, gdy kończy się finał i luksusowe auto zostaje przekazane w ręce najlepszego tancerza, trzeba znowu zarabiać na życie w inny sposób.
„Jak jest >>Taniec z gwiazdami<<, to mam się czego trzymać. A tak to na weekend muszę jechać w trasę. A to do Białegostoku, a to do Szczecina. I taka to robota” - żali się tabloidowi Wodecki. Życie w rozjazdach wymusza pewne nawyki. Niektóre mogą być bardzo niebezpieczne.
Czasem ogarnia go tak wielkie zmęczenie, że aż robi się niebezpiecznie. "Cały czas jestem w drodze i jeżdżę z koncertu na koncert. Jak pytają mnie, kiedy śpię, to odpowiadam, że na czerwonych światłach” - dodaje piosenkarz.
Współczujemy panu Zbigniewowi. Pocieszający może być dla niego fakt, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo na to, że kolejne edycje dochodowego show TVN odbędą się i poza okresem wakacyjnym i sympatyczny piosenkarz będzie mógł sypiać we własnym łóżku.