Piosenkarz i skrzypek opowiedział pismu "Gala" o swoim rodzinnym domu i zasadach, które w nim panowały. Zdradził, że jego rodzice otaczali troską i szacunkiem swoich gości. On czuje się gospodarzem "Tańca z gwiazdami", dlatego tak szczodrze rozdaje najwyższe noty. Okrasił wypowiedź zabawną anegdotą:

Reklama

"Kiedyś za matki komuny byłem na przyjęciu u kolegi. Romek pracował w okolicach kolei, miał rozległe kontakty i mógł załatwić alkohol. (...) Raz jakiś gość ewidentnie podrywał mu żonę. Godzina wpół do drugiej i naraz ktoś zauważył, co się dzieje. >>Romek, ten tam startuje do twojej żony<<. A Romek: >>Wiem, widzę. W moim mieszkaniu włos mu z głowy nie spadnie. Wyjdzie na ulicę, dostanie w mordę<< (śmiech). Podobało mi się, że Romek w stanie upojenia alkoholowego, młody gość, miał takie zasady.

Tak samo traktuję swoje działania w >>Tańcu…<<, gdzie jestem namiastką gospodarza. W kontrze do Kuby Wojewódzkiego. Jest mi za niego głupio, trochę się wstydzę i trochę mi go żal, choć to inteligentny chłopak, gdy pomyślę, co spotyka jego gości, oglądanych przecież przez całe rodziny. Nagle jakiś prezenter, przepraszam za wyrażenie, wymądrza się i robi z gościa durnia. Ja chciałbym, by w programach, w których biorę udział, uczestnicy mieli psychiczny komfort. A nie ma nic trudniejszego, niż być dobrym".

Z jednej strony trudno odmówić mu racji, jednak z drugiej goście Kuby zdają sobie sprawę, na co się decydują...

ZOBACZ TAKŻE:

>>> Janusz Weiss: TVN stać na fundowanie porsche

Reklama

>>> Kuba Wojewódzki: Za Farfała oddałbym wszystko