Skoro w całej Unii Europejska frekwencję wyniosła 43 proc., a nie np. 50 proc., to właśnie dlatego, że Polacy nie poszli głosować. To my zaniżamy tę frekwencję. Nie dorośliśmy widocznie do Unii Europejskiej. Polacy nie mają świadomości, że 3/4 polskich przepisów zostało uchwalonych w Europarlamencie. Ludziom jest wszystko jedno.

Reklama

Nawet ci, którzy zagłosowali, nie mieli pojęcia, na kogo oddają swój głos. Nie ma się czemu dziwić. Kandydaci nie przedstawili nam swoich umiejętności w konstruowaniu przepisów prawnych. Co na przykład potrafi jeden z rekordzistów tych wyborów, pan Zbigniew Ziobro? Nie wiemy nawet, czy zna jakieś języki obce - a pewnie nie zna - ani czy potrafi tworzyć prawo dla Europy.

Wybory okazały się konkursem popularności. W parlamencie powinni być ludzie wykształceni, znający wiele języków. Szkoda, że pan Dariusz Rosati, na którego głosowałem, nie dostał się do Parlamentu Europejskiego. Dobrze z kolei, że tak wielkie poparcie dostał Jerzy Buzek, który jest wielkim optymistą i człowiekiem "na tak". A takich ludzi nam trzeba, bo "na nie" jest 38 mln polskiego społeczeństwa.

Kolejna kompromitacja dotyczy PO, która nie przypilnowała, żeby jednak wprowadzić nową ordynację wyborczą, zgodnie z którą moglibyśmy głosować przez 2 dni. Wielu ludzi nie ma szansy, aby zagłosować w niedzielę, bo muszą być wtedy gdzieś indziej.

Reklama

To, że prezydentowi udało się zablokować ustawę, w której pozwalała głosować przez internet oraz o jeden dzień dłużej, tak jak to jest w innych cywilizowanych krajach, sprawiło, że frekwencja była bardzo niska.

Nie jesteśmy przecież jakąś wiochą Europy, a taki obraz siebie przedstawiliśmy tymi wyborami. Jeżeli mówi się, że średni wynik w Europie - 43 proc. - jest bardzo słaby, to polską frekwencję można nazwać kompromitacją. Jestem rozżalony i wkurzony, bo myślałem, że Polacy tuż przed wyborami zmądrzeją.
____________________________________

ZOBACZ TAKŻE:

>>> Maciej Orłoś: I tak nie będziemy pępkiem Europy
>>> Karol Strasburger: Porażka libertaś świadczy o dojrzałość społeczeństwa