"Telewizja niepubliczna nie robi żadnego programu do którego musiałaby dopłacać, dlatego jestem przekonany, że "Taniec z Gwiazdami" jest opłacalny. Są wiadomości SMS i różne inne formy zbierania pieniędzy.

Do tej pory show tego typu cieszyły się bardzo dużą oglądalnością. Jeżeli obecnie ta popularność spada, to po prostu nie będzie kolejnej edycji. Jeśli chodzi o wysokość nagród, to nie jest ona dla mnie niczym dziwnym, gdyż każdego dnia w różnych konkursach w Radio Zet można wygrać samochody o wartości 30 tys. złotych i jakoś się to opłaca. Dlatego nie wzrusza mnie to. Taka jest właśnie komercja. Stąd wniosek, że w "Tańcu z Gwiazdami" jest podobnie. Telewizja sama nie wyrządzałaby sobie z pewnością krzywdy i nie płaciła wielkich sum, jeśli miałoby to być dla niej nieopłacalne.

Reklama

Przed wprowadzeniem takiego programu na antenę są wykonywane badania rynku. Tak naprawdę chodzi o SMS-y wysyłane przez widzów i reklamy, które są puszczane na początku, w środku i na końcu programów. To one zarabiają na porsche, na wysokie gaże. Nagrody są adekwatne do zarobków. I są tak skalkulowane, aby całość się opłacała. Ich wysokość mnie nie razi, tak jak nie rażą mnie miliony w Toto Lotka. W tych show trzeba dokonać pewnego wysiłku, tak jak w "Milionerach" trzeba coś wiedzieć, trzeba mieć chęć do grania i podobnie jest w "Tańcu z Gwiazdami". Niektóre gwiazdy, jak Agata Kulesza, potrafią nawet oddać to porsche w ręce ludzi, w celu niesienia pomocy."