Jeszcze nie tak dawno temu Magda Cielecka i Andrzej Chyra byli wzorową parą zakochanych. Razem chodzili do restauracji, kina, teatru. Spacerowali po mieście, trzymając się za ręce. Teraz była partnerka aktora przechadza się ulicami Warszawy w ramionach kolejnego adoratora, a Andrzejowi pozostało trzymać w ręku coś innego zamiast smukłej dłoni Magdy. Szkoda tylko, że cierpienie aktora po stracie ukochanej musi uchodzić z niego w tak obrzydliwy sposób. Gdyby wszyscy tak postępowali, władze Warszawy zamiast kolejek metra musiałyby wprowadzić do tuneli amfibie...
Już wiemy, czemu Andrzej Chyra w piątkowy wieczór postanowił zrosić swym moczem ściany jednej ze stacji warszawskiego metra. Powodem takiego zachowania było cierpienie aktora, po tym jak opuściła go jego dziewczyna.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama